Romuald Kałwa
Romuald Kałwa
Romuald Kałwa Romuald Kałwa
207
BLOG

Bezimienne ofiary stanu wojennego

Romuald Kałwa Romuald Kałwa Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

13 grudnia 1981 roku Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, który miał na celu powstrzymać ruch społeczny skupiony wokół „Solidarności”, popieranej nie tylko przez ogromną część społeczeństwa, ale także przez wielu członków PZPR, którzy zdawali sobie sprawę ze sztuczności i nienaturalności ówczesnego ustroju.

W tym miejscu należy wspomnieć, że Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność był bez wątpienia najwspanialszym ruchem społecznym zrodzonym w Europie w XX wieku.

Trudno określić dokładną listę ofiar stanu wojennego. Utworzona przez sejm kontaktowy w 1989 r.(Sejm X kadencji był wciąż Sejmem PRL - wybrany został podczas „częściowo wolnych wyborów” - 4 i 18 czerwca 1918 roku) Sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w czasie stanu wojennego, w raporcie swojego przewodniczącego Jana Marii Rokity stwierdziła, że spośród 122 niewyjaśnionych przypadków zgonów działaczy opozycji, aż 88 miało bezpośredni związek z działalnością funkcjonariuszy MSW.

Gwałty na przesłuchiwanych działaczkach „Solidarności”, mordy, pobicia, wyrzucanie z pracy, wypadki samochodowe, represje, uwięzienia, tortury podczas przesłuchań. ... Dzisiaj niektórzy chcieliby nazwać to mobbingiem.

W sowim życiu poznałem wielu wspaniałych działaczy „Solidarności”. Przypominają mi o nich wybite zęby działaczki przesłuchiwanej przez SB z Karłowic (gm. Popielów na Opolszczyźnie), zabita dziewczyna działacza niepodległościowego w Opolu, która oficjalnie zginęła w „wypadku samochodowym”, czy osierocone dzieci górników...

Wielu milicjantów z tamtego czasu dawało świadectwo, o specyficznym pozwoleniu jakie przyszło z samej „góry”. Od przełożonych słyszeli wówczas, że mogli bez żadnych konsekwencji zabić człowieka. Jak wiemy, zdecydowana większość nie skorzystała z takich szerokich „uprawnień”.  Na szczęście.

Nie tylko w miastach, ale i na wsiach stacjonowało wojsko. Wielu żołnierzom służby zasadniczej przedłużono obowiązkową służbę wojskową. Namioty w których nocowali, ogrzewane były piecami, ale i tak było strasznie zimno, szczególnie daleko od pieca, o czym mówił mi znajomy żołnierz służby zasadniczej i mój ówczesny nauczyciel zawodu z Brzegu.

W Tarnowcu (gm. Lubsza), także stacjonowało wojsko. Mój dziadek żołnierzy, którzy robili obchód, zaprosił na poczęstunek.

Wielu mówiło o żołnierzu, który podczas stacjonowania w lesie, bardzo mocno zachorował. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. To także ofiara stanu wojennego, tyle, że bezimienna. Ile jest takich ofiar, o których nikt dzisiaj nie pamięta? 

Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura